Domikon: zmieniamy marzenia w rzeczywistość
Artykuł sponsorowany

Domikon: zmieniamy marzenia w rzeczywistość

Anna Wysocka prezes spółki Domikon
Anna Wysocka prezes spółki DomikonŹródło:Materiały prasowe
„Domikon zapewnia 30 lat gwarancji na konstrukcję domu. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to coś, czego się nie spotyka na rynku. Zatem wierzymy w to, co robimy, bo daje nam to ogromną satysfakcję. Budujemy domy tak, jakbyśmy budowali je dla siebie” – mówi Anna Wysocka, prezes spółki Domikon, która specjalizuje się w produkcji energooszczędnych domów prefabrykowanych.

Stoi Pani na czele firmy Domikon, która od 18 lat specjalizuje się w energooszczędnym i ekologicznym budownictwie. Jesteście pionierem i liderem na polskim rynku. Można powiedzieć, że przecierała Pani szlaki. Jak zaczęła się ta droga?

Oboje z mężem skończyliśmy studia na Politechnice Lubelskiej na Wydziale Konstrukcje Budowlane i Inżynierskie. Po studiach dostaliśmy się na staż dla najlepszych studentów w Niemczech. To był rok 1997 – rok wielkiej powodzi. Wyjeżdżając z Polski, bardzo przeżywałam to, co się działo. Traf chciał, że trafiłam właśnie do firmy, która specjalizowała się w Niemczech w budownictwie energooszczędnym i ekologicznym. Bardzo wiele się tam nauczyłam i „złapałam bakcyla”. Pracowałam tam przez rok, ale musiałam wrócić do Polski ze względu na syna, który urósł i trzeba było myśleć o przedszkolu dla niego. Po powrocie do Polski postanowiliśmy tematem ekologii i energooszczędności podbić serca Polaków.

Trudno sobie wyobrazić, że w latach 90. ktoś budował w Polsce ekologiczne domy.

Na początku faktycznie ta technologia była nieznana, tak jak tematy ekologii były wówczas Polakom zupełnie obce. Często dochodziło nawet do takich komicznych sytuacji, które do dziś pamiętam. Była np. historia z panią z banku, która przyjechała w piątek na budowę, żeby zrobić wycenę zaawansowania prac na budowie dla naszych klientów. Zastała tam wtedy same fundamenty. Po kilku dniach znów się zjawiła, a ten dom już tam stał. Zrobiła się dantejska awantura, ponieważ oskarżyła kierownika budowy, który ją tam przywoził, że chce oszukać bank, wyłudzić pieniądze i zabrał ją na zupełnie inną budowę. To były właśnie takie czasy. Z uporządkowanego niemieckiego rynku trafiłam do Polski lat 90., gdzie to, co robiliśmy, było trochę jak partyzantka. Ale wspominam to z sentymentem. Często żartujemy z mężem, że jesteśmy trochę jak dinozaury.Dziś w technologii energooszczędnej buduje wiele firm, a my rzeczywiście przecieraliśmy szlaki. Ściągnęliśmy do Polski nie tylko technologię, ale również nowoczesną architekturę, np. tak modne dziś „stodoły”.Na początku naszej drogi problemy dotyczyły nie tylko samej technologii, której ludzie nie znali, ale i bardzo konkretnych preferencji dotyczących tego, jak dom powinien wyglądać. Jeszcze kilkanaście lat temu Polacy wybierali głównie konstrukcje z betonu. Jeśli dom, to koniecznie na trzy kondygnacje, najlepiej wielorodzinny. To się zmieniło. Mimo trudnych początków nigdy nie zastanawialiśmy się, czy zmienić technologię. Bardzo mocno wierzyliśmy, że to, co proponujemy, to przyszłość. Dziś mam świadomość tego, że realizując przez te wszystkie lata inwestycje w kraju i za granicą, wpłynęliśmy znacząco na trendy w budownictwie.

Ekologiczny dom zbudowany przez firmę Domikon

Czego przez te wszystkie lata nauczyło Panią budowanie i prowadzenie własnego biznesu?

Nauczyło mnie przede wszystkim tego, że jakość nigdy nie kosztuje i zawsze trzeba do niej przykładać największa wagę. To, co oferujemy klientom, co im sprzedajemy, musi być na najwyższym poziomie. Nasi klienci są bardzo różni – młodsi, starsi, tacy, którzy budują dom na kredyt czy też z własnych środków. My zawsze mamy świadomość tego, że oferujemy im produkt, na który oni ciężko pracowali latami albo będą pracować latami, więc należy się im z tego tytułu ogromny szacunek. Prowadzenie własnej firmy nauczyło mnie też takiego uporządkowania, jeżeli chodzi o pracę z klientami, pracownikami, kontrahentami. Wiem, że wszystko powinno być jasne, klarowne i przejrzyste. Wtedy możliwy jest sukces.

Czy Wasze domy też takie są?

Domy są różne, duże, małe, zróżnicowane architektonicznie. Dziś 99 procent naszych realizacji to projekty indywidualne, aczkolwiek budowaliśmy też różnego rodzaju biurowce, a nawet wybudowaliśmy w naszej technologii w Polsce 13 restauracji powszechnie znanej sieciówki. Podstawa to dobry projekt. Dom, by był w pełni energooszczędny, musi być w odpowiedni sposób zaprojektowany. Domikon wyszedł naprzeciw oczekiwaniom inwestorów, łącząc obecne podwyższone parametry energooszczędne z doskonałą akustyką. Dbamy nie tylko o to, ale przede wszystkim o zdrowie i komfort naszych klientów. Idziemy z duchem czasu, więc porzucone zostały tradycyjne systemy, a zastosowane innowacyjne rozwiązania. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że powrót do natury to dziś nie kaprys, ale konieczność. Naturalne i nieszkodliwe dla zdrowia materiały są ważnym czynnikiem dla nowoczesnych inwestycji budowlanych.

Jak odnajduje się Pani w świecie zdominowanym przez męską energię?

Gdy kończyłam studia na Politechnice Lubelskiej, na roku było 60 absolwentów, z czego tylko sześć to były dziewczyny. Gdy po stażu wróciłam do Polski i pojawiałam się na budowie, to muszę przyznać, że reakcje pracowników były różne – jedni witali mnie z uśmiechem, inni z niedowierzaniem. Musiałam sobie z tym radzić, ale zawsze uważałam, że najważniejsze jest pozytywne podejście do człowieka. Żeby pracować z mężczyznami, trzeba mieć charakter, cierpliwość, ale też dużą wiedzę, żeby czuli autorytet. Z biegiem czasu nauczyłam się tego wszystkiego, a też wiek robi swoje - już nie jestem młodą dwudziestoparoletnią panią inżynier, tylko doświadczoną profesjonalistką, którą ludzie znają i wiedzą, że generalnie rzecz biorąc, dam sobie radę (śmiech).

A jak radzi sobie Pani w momentach pełnych wyzwań? Co najbardziej motywuje Panią do działania?

Przede wszystkim kto – zawsze był to mój tata. Przez tyle lat pracy, z trójką dzieci, miewałam różne chwile. Czasami kiedy byłam już tak bardzo zmęczona i zniechęcona, to dzwoniłam do mojego taty, żeby mu się wypłakać, wyżalić. On odbierał telefon i zawsze miał pełne zrozumienie dla mnie, ale też mówił: głowa do góry, ciesz się tym, co masz, bo masz bardzo dużo. I po takiej rozmowie zawsze doznawałam otrzeźwienia i wracałam z nową energią do pracy i do rodziny. A jeżeli chodzi o kwestie czysto zawodowe, to największym wyzwaniem są dla mnie takie konstrukcje, takie budowle, z których inne firmy czy konstruktorzy rezygnują – z różnych względów. Dla mnie to zawsze było wyzwanie, by wizję architekta czy wizję klienta, jego marzenie, zmienić w rzeczywistość.

I zazwyczaj się udaje?

Tak, obecnie oboje z mężem mamy w Polsce opinię jednych z najlepszych konstruktorów w naszej branży i trafiają do nas często klienci nawet z polecenia konkurencji, która z różnych powodów nie może poradzić sobie z jakimiś konstrukcjami. To jest ogromne wyzwanie, ale też bardzo duża satysfakcja. Domikon zapewnia 30 lat gwarancji na konstrukcję domu. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to coś, czego się nie spotyka na rynku. Zatem wierzymy w to, co robimy, bo daje nam to ogromną satysfakcję. Budujemy domy tak, jakbyśmy budowali je dla siebie. Duża część naszych projektów to realizacje bardzo wymagające. We Francji współpracowaliśmy z firmą zajmującą się budową konstrukcji ekologicznych. Podczas realizacji użyto m.in. cegły glinianej do wypełnienia drewnianego szkieletu domu. Bardzo wymagający projekt. Mieliśmy także bardzo ciekawe realizacje w Danii, gdzie współpracowaliśmy z architektem, wnukiem projektanta Opery w Sydney. Domy, które powstały, były wielkim wyzwaniem logistycznym i konstrukcyjnym ze względu na dużą ilość różnego rodzaju płaszczyzn w ścianach i nadprożach. Oboje z mężem stanęliśmy przed wyzwaniem stworzenia bardzo trudnej konstrukcji. Wyzwaniem było także znajdujące się na terenie budowy, rosnące dokładnie w centrum planowanej inwestycji, drzewo. Klientowi bardzo zależało na tym, żeby je zachować.

Dom zbudowany przez firmę Domikon

Czy dziś ekologiczne podejście do branży budowlanej to moda, czy może już konieczność?

I to, i to, dlatego że konieczność stała się modą, a moda stała się koniecznością. Coraz częściej rozmawiamy o ekologii, coraz częściej myślimy o przyszłości naszej planety, ta świadomość coraz bardziej rośnie. Czasy się zmieniły – pod koniec lat 90. moje rozmowy z klientami dotyczyły głównie szczegółów technicznych, samej technologii. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Osoby, które się do nas zgłaszają, najczęściej doskonale wiedzą już, czego chcą. Cały świat tak się buduje – Niemcy, Szwecja, Francja, Hiszpania, Stany Zjednoczone budują domy tylko i wyłącznie z prefabrykatów. One oprócz tego, że są ekologiczne, energooszczędne, to też są bardzo łatwe w modernizacji, budowie czy w nadbudowie. Mają bardzo dobre parametry, jeżeli chodzi o ciepłochronność i przede wszystkim są zdrowe, a nasze zdrowie - czy zdrowie naszych dzieci - nie ma ceny. To jest coś, co jest dla wszystkich bezcenne. Istotny jest też ten krótki czas budowy – w dzisiejszych czasach ludzie nie chcą przez dziesięć lat budować domu na trzy-pięć pokoleń. Każdemu zależy na czasie, a nasze domy budujemy pod klucz w ciągu sześciu miesięcy – jest to idealne rozwiązanie.

Co by Pani poradziła kobietom, które mają swoje marzenia, ale brakuje im odwagi?

Żeby się realizować. Nikt za nas życia nie przeżyje. Kobieta musi wiedzieć sama, co jest dla niej ważne, ale też wszystko musi mieć swoje miejsce i swój czas. Jest czas nauki, czas studiów, czas rodzenia dzieci, czas ich wychowywania, równolegle czas pracy, robienia kariery zawodowej. Trzeba umieć to wszystko pogodzić, żeby nikomu nie rozbić krzywdy – sobie, dzieciom, mężowi. Przyznaję, że jest to trudne, ale przychodzi też taki czas, że można w końcu zacząć realizować swoje marzenia. Ja np. w tym roku, pokonując swój strach i fobię, zrobiłam sobie pierwszy tatuaż i jestem z tego bardzo dumna.

Bolało?

Byłam tak zestresowana, że nawet nie czułam tego bólu (śmiech). Od dziecka mdlałam na widok strzykawki i igieł, ale postanowiłam to pokonać, pokonać samą siebie i zrobić ten tatuaż. Jest malutki, ale jest. Trzeba zawsze myśleć o sobie, ale w odpowiednich realiach, w realiach tego życia, które mamy. Nie można się wykazywać takim całkowitym egoizmem, ale trzeba realizować swoje marzenia, zamierzenia i cele.

Rozmawiała: Ewelina Dubińska

Artykuł został opublikowany w 28/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.