„Bonu turystycznego” w proponowanej formie nie będzie? Branża wcale go nie chce

„Bonu turystycznego” w proponowanej formie nie będzie? Branża wcale go nie chce

Przepiękne przystanie
Przepiękne przystanie Źródło: Materiały prasowe
Zapowiadany przez minister rozwoju Jadwigę Emilewicz bon turystyczny prawdopodobnie nie zostanie wprowadzony w formie, o której wicepremier mówiła. Rzecznik rządu powiedział, że nie chce go sama branża turystyczna.

Zaskakująca zmiana. Bonu turystycznego, na który cieszyło się wielu Polaków, prawdopodobnie nie będzie. Jak się okazuje, nie chce go branża turystyczna, na pewno nie w takiej formie, jak proponowana.

W rozmowie „Sedno sprawy” w Radiu Plus rzecznik rządu Piotr Müller powiedział, że „branża przedstawia różne warianty bonu”. Chodzi o to, że bon w formie proponowanej przez Jadwigę Emilewicz miał trafić do wszystkich pracujących na etat i nie zarabiających więcej niż średnia krajowa (5200 zł). Miał wynosić 1000 zł dla każdego (w sprawie czego protestował w liście do Jadwigi Emilewicz rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw). Tymczasem, według rzecznika i branży turystycznej, rolą bonu miałaby być stymulacja branży, a nie pomoc społeczna. Dlatego w tej pierwotnej formie nie byłby sprawiedliwy.

– W środowisku związanym z turystyką spotkaliśmy się z krytycznymi głosami na temat tej koncepcji. Ponieważ ta pomoc mogłaby trafiać do podmiotów, które ucierpiały mniej lub bardziej. Na naszym biurku są teraz propozycje, które miałyby być celowanymi propozycjami dla różnych firm i branż, które najbardziej ucierpiały. Taka pomoc może być bardziej efektywna – powiedział w wywiadzie Piotr Müller.

To znaczy, że rząd nie wycofuje się z pomocy branży turystycznej, o czym wspomniał rzecznik, ale chce, żeby ta pomoc była celowa, w więc trafiła do tych, którzy ucierpieli, a nie przypadkowo do wszystkich, jak wyjaśnił Piotr Müller.

Pełna wypowiedź rzecznika rządu zaczyna się w 6 minucie i 28 sekundzie wywiadu.