Średnio zarabiająca rodzina może pożyczyć na mieszkanie 700 tys. zł. To się może wkrótce skończyć

Średnio zarabiająca rodzina może pożyczyć na mieszkanie 700 tys. zł. To się może wkrótce skończyć

Nowy dom
Nowy dom
Trzyosobowa rodzina zarabiająca dwie średnie krajowe może na zakup mieszkania pożyczyć nawet ponad 700 tys. złotych. To więcej niż 80-krotność miesięcznych zarobków. Kurek z tanimi kredytami może zostać wkrótce przykręcony.

Rodzina, której miesięczny dochód nieco ponad 8 tys. zł netto, nie ma innych zobowiązań i ma dobrą historię kredytową, a do tego jest gotowa zadłużyć się na 30 lat, może pożyczyć na dom lub mieszkanie 706 tys. zł - tak wynika z ankiety przeprowadzonej przez HRE Investments.

To więcej niż przed miesiącem i też nieco więcej niż przed rokiem. Ruch ten zawdzięczamy rosnącym wynagrodzeniom. Te aktualizujemy wraz z napływającymi danymi z GUS. Warto więc przypomnieć, że ostatni odczyt przeciętnych wynagrodzeń w przedsiębiorstwach sugerował prawie 10-proc. wzrost w ujęciu rok do roku.

Tyle że banki mają mniej chętnie udzielać kredytów hipotecznych na 30 lat. Wynika to z nowelizacji rekomendacji S, która weszła w życie w lipcu. Przewiduje ona, że banki mają namawiać klientów do zaciągania kredytów na nie dłużej niż 25 lat. To namawianie ma mieć całkiem wymierny kształt – jeśli ktoś będzie chciał się zadłużyć na dłużej niż 25 lat, to zdolność kredytowa liczona jest tak, jakby kredyt był zaciągany na lat 25. To wyraźnie ogranicza możliwość zadłużania się dla osób, które balansowały na granicy zdolności kredytowej.

Mając już szerszy obraz ofert kredytowych możemy szacować, że w wyniku nowelizacji rekomendacji zdolność kredytowa osób myślących dotychczas o 30-letnim długu spadła o około 5 proc. Nie jest to zmiana diametralna, ale bez wątpienia zauważalna. Spadek zdolności kredytowej jest oczywiście tym większy, im na dłużej pierwotnie ktoś chciał się zadłużyć (np. 35 lat, a nie dziś rekomendowane 25 lat).

Kredyty tanie jak nigdy, ale to się w końcu zmieni

Choć nieruchomości są rekordowo drogie, Polacy wcale nie odkładają zakupu na później. Od kilku lat ceny nieustannie idą w górę, więc straciliśmy już wiarę, że w którymś momencie zaczną tanieć (eksperci również nie widzą ku temu podstaw: rosną koszty pracy, ceny materiałów budowlanych, budynki muszą odpowiadać coraz nowocześniejszym parametrom. To wszystko winduje ceny). Swoje robią też tanie kredyty. O ile wysokie ceny nieruchomości będą towarzyszyły nam jeszcze długo, to stopy procentowe, które mają wpływ na wysokość kredytów, w którymś momencie pójdą w górę.

I choć podwyżek stóp procentowych ekonomiści nieskutecznie spodziewają się od około 8 lat, to jednak jedno jest pewne – one w końcu nastąpią. Jeśli wierzyć prognozom, to na podwyżkę czekać będziemy co najwyżej kilka miesięcy. Przy tym rynek spodziewa się podwyżki raczej symbolicznej, która może podnieść ratę o zaledwie kilka – kilkanaście złotych w przeliczeniu na każde 100 tysięcy pożyczonego kapitału. W dłuższej perspektywie dzisiejsze prognozy sugerują, na przykład że raty w ciągu 3 lat wzrosną o 15-20 proc.

Może na koniec coś pozytywnego? Całe szczęście to niejedyne podwyżki, których spodziewają się ekonomiści – pisze Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. Jeśli bowiem spojrzymy na najnowszą projekcję przygotowaną przez analityków NBP, to wynika z niej, że w latach 2021-23 wynagrodzenia rodaków będą co roku rosły przeciętnie o 7,8-8,1 proc. To znaczy w sumie, że w ciągu 3 lat wynagrodzenia mają wzrosnąć o około 1/4.

Czytaj też:
Zakopiańczyków nie stać na życie w swoim mieście. Apartament w piwnicy albo wyprowadzka