Nawet 100-metrowe domy letniskowe bez pozwolenia. Przeoczenie ustawodawcy

Nawet 100-metrowe domy letniskowe bez pozwolenia. Przeoczenie ustawodawcy

Domek letniskowy
Domek letniskowy Źródło:Materiały prasowe
Ustawodawca nie uregulował zasad budowy domków letniskowych. W rezultacie inwestor będzie mógł budować budynki rekreacyjne właściwie zupełnie swobodnie, ostrzegają architekci.

Taniej i szybciej, bo dom o powierzchni zabudowy do 70 m kw i 90 m kw powierzchni użytkowej będzie można wybudować bez pozwolenia, dziennika budowy, pieczy kierownika, a jedynie z decyzją o warunkach zabudowy wydaną w 30 dni – obiecał rząd w Polskim Ładzie. Do tego projekt ustandaryzowanego domku będzie można pobrać z internetu za złotówkę. Architekci i specjaliści od budownictwa ostrzegają, że więcej będzie z tego kłopotów niż korzyści, bo na bezpieczeństwie oszczędzać nie wolno.

Projekt zmiany dwóch ustaw, które regulują powyższe zagadnienia, trafił do konsultacji. Jeśli rząd weźmie pod uwagę krytyczne głosy, wprowadzi daleko idące modyfikacje. W przeciwnym razie już za kilka miesięcy pierwsi inwestorzy będą mogli skorzystać z uproszczonej procedury.

Domy letniskowe potraktowane po macoszemu

„Rzeczpospolita” alarmuje, że autorzy projektu nowelizacji przepisów przeoczyli punkt mówiący o ograniczeniu powierzchni domków letniskowych i ich maksymalnej wysokości. Projekt zmian w prawie budowlanym milczy również o konieczności wystąpienia o warunki zabudowy, gdyby obiekt miał powstać na terenie bez planu. Efekt? Grozi nam zalanie przestrzeni publicznej niekontrolowaną zabudową – uważa Izba Architektów RP.

Z czego wynika nieporozumienie? Projekt prócz stworzenia specjalnej procedury wznoszenia małych domów jednorodzinnych, przewiduje zmianę dopuszczalnej powierzchni zabudowy wolno stojących parterowych budynków rekreacji indywidualnej rozumianych jako budynki przeznaczone do okresowego wypoczynku z obecnych 35 mkw. do 70 mkw.

A „budynek parterowy” nie oznacza jednokondygnacyjny; brak ograniczenia powierzchni użytkowej oraz wysokości umożliwia z jednej strony całkowite podpiwniczenie takiego obiektu, a z drugiej zastosowanie antresoli, np. w kondygnacji parteru, co w rezultacie spowoduje, że taki budynek może posiadać powierzchnię nawet ok. 130–140 m kw. – zauważa Izba Architektów RP.

Domek rekreacyjny prostszy niż całoroczny

Grzegorz Jachym, członek prezydium KRIARP powiedział w rozmowie z „Rz”, że istnieje duże ryzyko, że zamiast budowy jednorodzinnych domów do 90 m kw. powierzchni użytkowej większość osób zdecyduje się na terenach bez planów miejscowych na wzniesienie domków rekreacyjnych.

– A zrobi tak, ponieważ dla nich obowiązków formalnych jest jeszcze mniej, a ich powierzchnia może być zdecydowanie większa. Takie domy będą zgłaszane jako obiekty rekreacji indywidualnej, ale przecież nikt nie zabroni ich wyposażyć tak, by służyły do stałego zamieszkania – zauważył architekt.

W przepisach budowlanych nie ma miejsca na swobodę

Tomasz Długozima, radca prawny z kancelarii Gajewski Trawczyńska i Wspólnicy, autor bloga Nieruchomoscirolne.pl, przekonuje, że projekt, który będzie efektem prowadzonych konsultacji, musi m.in. szczegółowo określić wysokość budynków, których budowa mogłaby być prowadzona na podstawie jedynie zgłoszenia (czy to rekreacyjnych, czy jednorodzinnych).

– Jednoznaczne ograniczenie gabarytów takich budynków jest konieczne, ponieważ procedura zgłoszenia wyklucza z udziału w postępowaniu chociażby sąsiadów, którzy nie będą mogli zająć stanowiska w kwestii inwestycji, nawet jeżeli będzie ona oddziaływała na ich nieruchomość – zauważa mec. Długozima.

Projekty za złotówkę to tylko iluzoryczna oszczędność

Przed kilkoma dniami pisaliśmy, że PiS zapowiedział, że inwestorzy będą mogli oszczędzić kilka tysięcy złotych na projekcie domu. Kilkanaście, a może nawet więcej standardowych projektów ma być bowiem udostępnionych na specjalnej stronie internetowej, z której każdy zainteresowany pobierze go sobie bezpłatnie lub za symboliczną złotówkę i na tej podstawie będzie mógł budować.

Suchej nitki na takim pomyśle nie zostawiają architekci.

„Wprowadzenie do domeny publicznej darmowych projektów budowlanych domów jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 m2, spowoduje ograniczenie lub wyłączenie możliwości prowadzenia przez projektantów działalności gospodarczej w tym segmencie rynku usług projektowych oraz stanowić będzie ingerencję instytucji państwa w rynek projektowania, a tym samym będzie prowadzić do jego zmonopolizowania i niedozwolonej pomocy publicznej " – czytamy w ich stanowisku.

Czytaj też:
Dom bez pozwolenia to problemy odłożone w czasie. Ekspert punktuje rządowe pomysły