Lokalnie i nieduże, ale są. Wreszcie zanotowano spadki cen mieszkań. Szykuje się zmiana tendencji?

Lokalnie i nieduże, ale są. Wreszcie zanotowano spadki cen mieszkań. Szykuje się zmiana tendencji?

Budowa mieszkań
Budowa mieszkań 
Trzeci kwartał tego roku przyniósł spadki cen mieszkań – może nie spektakularne i nie w każdym mieście, ale po miesiącach samych podwyżek cen to jednak zaskakujący obrót spraw. Czy jest to zapowiedź dalszych wahnięć w dół?

To jeszcze nie jest ten ruch na rynku nieruchomości, na który czekają osoby chcące kupić mieszkanie, ale mimo wszystko może to być zapowiedź choćby minimalnych spadków cen. Z analizy Polityki Insight i serwisu Otodom wynika, że trzeci kwartał tego roku przyniósł spadki cen mieszkań – niewielkie, ale jednak – relacjonuje serwis Spider’s Web.

Spadki cen wyłącznie lokalne

Niestety, spadki dotyczą tylko wycinka rynku i niektórych nieruchomości. Spadek cen widoczny jest tylko w najmniejszych miejscowościach, tych do 50 tys. mieszkańców. Są to głównie miejscowości położone w pobliżu metropolii (jak podwarszawskie Marki czy podpoznański Swarzędz) oraz miejscowości turystyczne (np. Zakopane, Giżycko, Łeba).W pozostałych badanych typach miast spadki nie wystąpiły, ale mimo wszystko nastąpiło wyraźne wyhamowanie wzrostów – w ujęciu kwartalnym ceny nie wzrosły o więcej niż 0,5 proc. Jeszcze w pierwszej połowie roku rosły w tempie kilku procent kwartalnie, więc wyhamowanie jest warte podkreślenia.

W miejscowościach, w których spadki nastąpiły, dotknęły one przede wszystkim rynku pierwotnego, ale też stosunkowo nowych (wybudowanych w ostatnich pięciu latach) mieszkań z rynku wtórnego. – Sygnalizuje to, że ceny mieszkań w tym segmencie rynku są już wyśrubowane i ewentualne dalsze szybkie ich wzrosty są coraz mniej prawdopodobne – zauważył w raporcie dr Adam Czerniak, główny ekonomista Polityki Insight.

Pierwsza jaskółka wiosny nie czyni, czy możemy więc zakładać, że niewielki spadki w określonych segmentach rynku stanowią zapowiedź bardziej widocznych cen? Byłaby to odważna teza. W raporcie czytamy, że „korekta ta nie musi oznaczać odwrócenia trendu i rozpoczęcia cyklu spadkowego – roczna dynamika cen pozostała dodatnia i wyniosła 5,4 proc. Spowolnienie rocznego tempa wzrostu cen jest natomiast sygnałem, że boom na rynku ma się ku końcowi i dalsze dwucyfrowe wzrosty są mało prawdopodobne. Dodatkowo przemawia za tym podwyższenie stóp procentowych NBP, które obniżyło zdolności kredytowe Polaków”.

Czytaj też:
Warszawiak pracuje na metr mieszkania 42 dni, ale to tylko magia statystyki

Podwyżka stóp procentowych może wyhamować popyta na mieszkania

Na trwający od kilku lat wzrost cen mieszkań wpływ miały m.in. bardzo niskie stopy procentowe. Dopiero na początku października Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała się je podnieść – ostatni raz taka decyzja zapadła 9 lat temu. Choć podwyżka była symboliczna, to jednak stanowić będzie obciążenie dla osób spłacających kredyty (inna sprawa, że w kolejnych kwartałach możemy się spodziewać dalszych podwyżek).

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, jak podwyżka stóp procentowych wpłynie na wysokość raty. Zależy to od kilku czynników: kwoty pozostałej do spłaty, czasu do zakończenia umowy oraz marży kredytu. Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors, dokonał symulacji kosztów dla kredytu udzielonego na kwotę 330000 zł na 25 lat. Jeśli zobowiązanie zostało zaciągnięte niedawno, to rata wzrośnie z 1539 zł do 1608 zł. Jeśli jednak ktoś zaciągnął taki sam kredyt 10 lat temu, to jego obecne zadłużenie wynosi ok. 229 tys. zł, a pozostały okres spłaty to 15 lat. Wtedy wzrost raty będzie mniejszy, bo o 42 zł.

Czytaj też:
Ceny materiałów budowlanych poszybowały. W najlepszym razie wzrost o kilkanaście procent

Opracowała:
Źródło: Spider's Web