Metaverse buduje cyfrowe domy. Jak mogą to wykorzystać agencje nieruchomości?

Metaverse buduje cyfrowe domy. Jak mogą to wykorzystać agencje nieruchomości?

Rezydencja
Rezydencja Źródło: Sotheby`s International Realty
Wirtualna rzeczywistość ewoluuje pod względem dostępności i zaawansowania, tworząc nowe rynki z nieznanymi dotąd możliwościami biznesowymi. Przykład? Wolumen inwestycji na globalnym rynku nieruchomości wyniósł w 2021 roku ok. 3,38 biliona dolarów. Nie jest więc zaskoczeniem, że metaverse zaczyna budować cyfrowe posiadłości. Czy agencje dostrzegą w nich lukratywną inwestycję?

Metaverse na naszych oczach rewolucjonizuje cyfrową rzeczywistość, zwłaszcza od czasu, gdy w październiku ubiegłego roku Mark Zuckerberg zmienił nazwę korporacji Fecebook na Meta i ogłosił, że do końca 2021 r. przeznaczy co najmniej 10 miliardów dolarów na tworzenie rozszerzonej wirtualnej rzeczywistości. Za Zuckerbergiem podążyło wielu innych, od liderów w dziedzinie oprogramowania przez koncerny filmowe po sztukę wyższą, a nawet marki win.

Weźmy na przykład koncern Nvidia, którego dyrektor generalny, Jen-Hsun Huang, potwierdził niedawno plany firmy dotyczące stworzenia własnego metawersum, aby testować w nim roboty i pojazdy przed wprowadzeniem ich na rynek. Disney z kolei zamierza stworzyć cyfrowy park rozrywki inspirowany Disneylandem, a Nike już teraz sprzedaje kolekcję butów dla metaverse, pod nazwą CryptoKicks, za astronomiczne sumy sięgające 100 000 dolarów w kryptowalucie. Rewolucyjny trend pochwycił także polski startup SmartVerum, który za pomocą tokenizacji umożliwi przenoszenie wystaw dzieł sztuki z galerii do metaverse.

Nowa idea luksusowego stylu życia

Na szczególną uwagę zasługuje także rynek wirtualnych nieruchomości, który, jak wykazał niedawny raport firmy analitycznej Security Token Market, pochłonął 89 proc. wszystkich znajdujących się w obrocie tokenów bezpieczeństwa.

Czym właściwie są nieruchomości w metaverse i na czym polega ich sprzedaż? To działki i przestrzenie mieszkalne zbudowane w oparciu o technologię VR. Po zakupie na platformie metaverse dane nabywcy zapisywane są w niewymiennym tokenie NFT (ang.non-fungible token), czyli cyfrowym certyfikacie własności zakodowanym na publicznym blockchainie. Zakup tokenów nabywca pośrednio staje się właścicielem danej nieruchomości lub współwłaścicielem jej części, zyskując prawa do wybranego kawałka cyfrowej ziemi czy np. zysków z tytułu najmu.

– Świat cyfrowy coraz bardziej przenika naszą rzeczywistość. Wyobraźmy sobie, że po pracy siadamy przy stoliku w salonie, zakładamy okulary VR, wirtualny strój i ruszamy na spotkanie z przyjaciółmi w luksusowym wirtualnym domu, który sami zaprojektowaliśmy. Niewyobrażalne pomysły, które jeszcze do niedawna wydawały się realne tylko w filmach lub książkach, przestały być fikcją. Oto weszliśmy w erę zdigitalizowanej działalności człowieka, która obiecuje możliwości przekraczające naszą wyobraźnię mówi Bartosz Bilicki, prezes i założyciel startupu SmartVerum i ekspert od technologii blockchain, wcześniej współpracujący m.in. z Ministerstwem Cyfryzacji.

Wirtualna rzeczywistość, realny zysk

Tak jak w przypadku nieruchomości w świecie rzeczywistym, tak też ziemię w metaverse można nabyć przez pośredników w obrocie nieruchomościami. Wykorzystując boom na cyfrowe miejsca, w których klienci będą mogli spełniać swoje fantazje i aspiracje, agencje mogą otworzyć furtkę do niebotycznych zysków.

– Metaverse ma ogromny potencjał biznesowy dla agencji nieruchomości, które mogą rozszerzyć i wzbogacić swoją działalność.Podobnie jak w życiu realnym, nieruchomości cyfrowe można zagospodarować, zamieniać lub wynająć. Twórcy mogą zarabiać na zawartości nieruchomości, pobierając opłaty za dostęp do nich albo handlując NFT. Użytkownicy mogą przemierzać te obszary, wchodzić w nich w interakcje, oglądać i dzielić się treściami. Marki natomiast mogą wykorzystywać wirtualne nieruchomości do reklamowania usług, organizowania wirtualnych premier produktów i zapewniania unikalnych doświadczeń klientom. Możliwości czerpania korzyści z nieruchomości w metaverse jest mnóstwo –  wyjaśnia Bartosz Bilicki.

Milionowe transakcje i potencjał inwestycyjny

Niektóre platformy wirtualne już sprzedają luksusowe działki nieruchomości w metaverse, które można nabyć i zabudowywać. Tak jak w przypadku tradycyjnych inwestycji wraz ze wzrostem popytu na działki cyfrowe gwałtownie rośnie ich wartość. Głównym graczem na rynku jest tzw. „wielka czwórka”: Sandbox, Decentraland, Somnium Space i Cryptovoxels. Platformy te posiadają łącznie ponad 250 tys. działek, które należą do najwyżej wycenianych na rynku, z czego ok. 95% wszystkich transakcji sprzedaży wirtualnych nieruchomości odbywa się w Sandbox albo w Decentraland.

W listopadzie zeszłego roku firma inwestycyjna Republic Realm pobiła rekordy, kupując nieruchomość w The Sandbox za astronomiczną kwotę 4,3 mln dolarów. Pod koniec września firma The Sandbox ogłosiła współpracę z legendarnym raperem Snoop Doggiem, który w wirtualnym świecie ma założyć swoją rezydencję i kolekcję tokenów NFT. Mniej więcej w tym samym czasie media poinformowały, że firma Metaverse Group, zajmująca się obrotem nieruchomościami, kupiła działkę w Decentraland za 2,43 mln dolarów, aby zrealizować plany wejścia do branży cyfrowej mody. Wzmożone zainteresowanie nieruchomościami w metaverse spowodowało dalszy wzrost cen, ale zainteresowanie wirtualnymi nieruchomościami nadal rośnie.

– Popularność NFT w połączeniu z rosnącym zainteresowaniem metaverse kontrastuje z ograniczoną ilością ziemi w wirtualnych światach, co utrzymuje ceny na wysokim poziomie. Działki w The Sandbox i Decentraland stale zyskują na wartości, ponieważ tak wielkie marki, jak Atari, Samsung czy Nike wkraczają do tych światów z własnymi inicjatywami.Zainteresowanie wzrasta także u celebrytów, którzy przyznają się do działalności w zakresie nieruchomości cyfrowych – komentuje prezes SmartVerum, tworzącego artystyczny metaverse. –Z drugiej strony coraz więcej konsumentów spędza czas w sieci i jest bardziej skłonnych do wirtualnych spotkań towarzyskich, zwłaszcza od czasu wybuchu pandemii COVID-19. Wszystkie te czynniki wpływają na tendencję do podążania w tym kierunku – dodaje Bilicki.